VILLA DEI MISTERI
1-5 Villa dei misteri, Art in General, Nowy Jork, 1984
Sen o willi w nadmorskim kraju nawiedza mnie od lat. Właściciele proponują, bym ich uwieczniła al fresco w pompejańskim stylu, choć ktoś już to zrobił przede mną, a na ścianach zachowały się resztki malowideł. Zamiast je uczciwie pokazać, zabieram się do podmalowywania fresków. Sprawia mi to wielką przyjemność, a jednocześnie palę się ze wstydu. Sen jest tak sugestywny, że po przebudzeniu rozglądam się po ścianach sprawdzając, czy to naprawdę moje obrazy. Co jest powodem tych majaków? Platoński pogląd, że malarze to nie twórcy, ale kopiści cieni? Pamięć o tym, ile zawdzięczam swoim poprzednikom? Jedno jest pewne: dom malowany we śnie to Villa dei misteri w Pompejach, o których opowiadała mi mama po powrocie z Włoch w 1956 roku.
1-6 Pracownia nowojorska, 1982
Swoją pierwszą nowojorską instalację w Art in General wiosną 1984 roku nazwałam Villa dei misteri. W katalogu Edmund White napisał: „Naga stopa wydyma się nagle, fałda obnaża nóż przecinający własny brzuch. Przybite do ściany chusty wiszą jak obdarte ze skóry ofiary, czerwone nitki wysupłują się z ran. W mgnieniu oka pokój wypełnia się widmami, w mgnieniu oka można je zwinąć – te przenośne bóstwa, lary i penaty, ikony. Przywodzą mi na myśl Obdarcie ze skóry Marsjasza. Płótno Tycjana przedstawia historię satyra, który odważył się wyzwać Apolla na muzyczny pojedynek, przegrał i został obłupiony ze skóry przez zazdrosnego boga. Jest to dziwny obraz. Liryczne szczegóły – zapał boga czy ekstaza na twarzy skrzypka – kontrastują z brutalnymi faktami – krwawiącym ciałem, kubłem krwi, pieskiem zlizującym krew – i dobrze oddają nastrój dzieł Ewy Kuryluk: zarazem poetyckich i budzących grozę”.
1-2 Portrety Piotra (1978) | 3 Całun (1981) | 4 Autoportret (1979), kolekcja: Ewa Pape, Nowy Jork 5 Bliźniaczki (1979)
O martwych naturach, których w Villa dei misteri nie zabrakło, Elżbieta Grabska napisała w 1980: „Są to zwykłe przedmioty, bytujące w naturalny sposób wśród nas. Wrysowując w serwetę kontury naczyń i przedmiotów zdających się zapowiadać posiłek, artystka z przymrużeniem oka wykorzystuje stereotyp wzorzystego obrusa i z ironiczną rozwagą raz jeszcze podejmuje swoje malarskie dziedzictwo. Rysuje bowiem w obrębie konwencji, od dawien dawna przyswajającej malarskim sposobem materialność świata. Martwe natury uczyły widza smaku iluzji, wizualnej ‚dotykalności’ oglądanej na wprost oczu przestrzeni, którą sugerował bądź stół, bądź kredens. Martwe natury pozwalały wyrazić kunszt iluzorycznego malowania, które przysłaniało kunszt perspektywicznego "odwzorowania". Ewa Kuryluk wydobywa ten drugi aspekt przestrzenny prowadząc przewrotnie ku dołowi nasz wzrok na położoną na stole serwetę, na ascetyczne tło narysowanej tam przez siebie martwej natury. Nie wyrzeka się magii tradycyjnej iluzji, ale nadaje jej treść odmienną, tworząc w osobliwym skrócie, suchym duktem linii, wzrokową atrapę zastawy stołowej, odcieleśnionego żywienia. W ten sposób oducza nas sytości, zarazem poucza o znaczeniu serwety, towarzyszki szybkich, bezceremonialnych, może w podróży, może na co dzień, posiłków. Wyczula na urodę samego rysunku i perspektywicznego pomysłu”.
1-2 Dwie chusty i obrus (1979) | 3 Postać z kieliszkiem i nitką (1981) | 4-5 Serwetka z kluczami (1982)
Pierwsza instalacja w Art in General zapoczątkowała długoletnią współpracę z tą galerią i została nagrana na video pt. Villa dei misteri. Na końcu znikam za rogiem z czerwoną tekturową walizeczką odziedziczoną po ojcu, który przywiózł ją z Moskwy. Piotruś nazywał walizeczkę „proletariatką”, a mama twierdziła, że to czerwień pompejańska, i nazywała „pompejanką”. Z pompejanką proletariatką zjechałam pół świata. Obrus z Osipem został zainspirowany ostatnimi liniami wiersza Mandelsztama o Wenecji w zbiorze Tristia:
Gwiazda wieczorna czarno miga w lustrze. Wszystko przemija. Prawda jest ciemna. Człowiek się rodzi. Perła umiera. Zuzanna czeka na starców. przekład E. Kuryluk
1 Obrus z Osipem (1982), Bois de Vincennes, 1998 | 2 List z muszlą (1989–1998) | 3 Dwie muszle (1983), rysunki na bawełnie wklejone do muszli | 4 Portrety Leszka w muszlach (1982) | 5-6 Chusta z muszlami (1983) | 7 Serwetka (1982) | 8 Jabłko na serwetce (1980), kolekcja A. Bikont, Warszawa | 9 Filiżanka (1980) 9-11 Trzy serwetki (1980) Małe serwetki były zawsze wyceniane najtaniej i sprzedawały się z każdej wystawy od razu. Nie przywiązywałam do nich większej wagi. Powstawały zwykle w niedzielę, kiedy po wylegiwaniu się do południa nie chciało mi się zabrać do czegoś większego. Sporo powędrowało w świat bez podpisu, ale autentyczność potwierdzi analiza tuszu. Prawie wszystko narysowałam rdzawym pisakiem firmy Magic Marker.
|